czwartek, 19 stycznia 2012

Rozdział 18

18 rozdział
...To była wiadomość od Christophera,

Nienawidzę tego szczyla Justina !
I On raczej też za mną nie przepada.
Dlatego pytam się Ciebie czy on już sobie poszedł ?!
chciałbym się spotkać.
A nie chce na niego wpaść.

Na początku pomyślałam co za głupek z niego. Niech się ode mnie odczepi. No ale z drugiej strony nie chce się tu nudzić. Odpisałam Christopherowi że może wpaść. Chciałam jakoś się ogarnąć, nie najlepiej wyglądałam. Zadowoliłam się jakimiś tanimi kosmetykami z kiosku szpitalnego. Lekko się pomalowałam i uczesałam. Czekałam około 10 minut i Christopher już był. Przywitałam się z nim, usiadł na krześle koło łóżka szpitalnego.
-Co u Ciebie słychać ? - odparł Christopher
-Hmm poza tym że jestem uwięziona w tym łóżku to nic. - powiedziałam z lekkim uśmiechem
-A tak w ogóle czym się zajmujesz, uczysz się jeszcze ? -zapytałam
- nie, nie uczę się - śmiał się jakby to było oczywiste.
-Uprawiam Skating .

Lekko się uśmiechnęłam. Rozmawialiśmy przez cały czas. Nagle Justin zaczął do mnie dzwonić, odebrałam:

-Cześć
-Cześć kochanie - powiedział Justin dziwnym głosem.
-Słuchaj wpadnę do Ciebie za 5 minut.
Nie zdążyłam nic powiedzieć a Justin się rozłączył.
-Justin przyjdzie do mnie za 5 minut - powiedziałam
Widziałam złość na twarzy Christophera, nie podobało mu się to.
-To niech sobie przychodzi! - powiedział Christopher
Spojrzałam na niego ze zdumieniem. Nagle wszedł Justin, spojrzał krzywo na Christophera.
-Wypad z stąd ! - Justin zaczął krzyczeć.
-A jak nie to co mi zrobisz ?! - odpyskował mu Christopher
-Sam Cię stąd wywalę deblu !
-Uważaj sobie młody, jestem starszy od Ciebie i silniejszy, chyba że chcesz się przekonać! - Krzyczał Christopher.

Mówiłam że mają się uspokoić, że ja ich wywalę, ale mnie ignorowali, jak by mnie tu nie było. Nagle Justin rzucił się na Christophera, spoglądałam na nich, nie mogłam nic zrobić. Christopher obezwładnił Justina:
-I co będziesz tak skakał do starszych?!
Po tych słowach puścił Justina, a ten jak jakiś robot znów rzucił się na Christophera. Nie mogłam na to patrzeć. W pewnym momencie Christopherowi puściły nerwy, strzelił Justinowi w twarz. Popłakałam się... W tym momencie przestali się bić. Justin miał rozciętą skórę na twarzy. Christopher wyszedł z tego bez żadnych większych urazów.
-Czemu wy mi to robicie ?! - powiedziałam do Nich.
Stali bez słowa, powiedziałam że jeden z nich ma wyjść, Christopher wyszedł.
-Justin ja go lubię... Nie potrafisz tego uszanować ?
Kiwnął głową, powiedziałam że ma usiąść koło mnie. Przytuliłam go do siebie.
-Obiecaj że już tego nie zrobisz... - powiedziałam cicho
Spojrzał mi głęboko w oczy
-Obiecuje !
Justin mnie pocałował, czułam że chce już stąd wyjść. Powiedziałam Justinowi żeby wziął mnie na ręce i zniósł na dół. Chciałam chodź na chwile wyjść z tego łóżka. Justin spojrzał na mnie z zastanowieniem i spytał:
-Wiesz że to szalone ? - zaśmiał się
-Wiem, ale chce się stąd wyrwać!
Było już późno więc nie musiałam się obawiać że ktoś przyjdzie a mnie nie będzie. Justin objął mnie rękoma i podniósł z łóżka. Zgasiliśmy światło i zeszliśmy na dół. Otworzył drzwi i wyszliśmy na powietrze. Jak mi tego brakowało - pomyślałam.
-Zabiorę Cię w pewne miejsce - powiedział tajemniczo Justin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz