czwartek, 19 stycznia 2012

Rozdział 16

16 rozdział
Rano Emily poszła już do domu. Nie dawało mi spokoju to co mi powiedziała o Dylanie, chodź bardziej się zastanawiając to Dylan był jakiś inny. Wzięłam sobie poranny prysznic. W tym czasie Justin do mnie zadzwonił.
-Cześć Justin.
-Mam dla Ciebie dobrą wiadomość.
-Jaką? -czułam że specjalnie trzema mnie w niepewności.
-Dzisiaj wracam ! Do zobaczenia wieczorem !

Ucieszyłam się, chodziłam cała podekscytowana. Przez cały czas zerkałam na zegarek, czas płynął bardzo wolno. Mina mi zbledła jak spojrzałam na kalendarz ! Dziś były urodziny Justina. Kompletnie o nich zapomniałam, wyleciało mi z głowy. Chodziłam teraz jak poparzona i zastanawiałam się od czego zacząć.
-Co ja mu kupię ? -mówiłam cały czas pod nosem. Zastanawiałam się co by chciał dostać ode mnie. Nagle wpadała mi do głowy pewna myśl, nie wiedziałam czy dość dobra, zadzwoniłam do Emily:
-Cześć Emi,
-cześć.
-Jest taka sprawa, Justin ma dzisiaj urodziny a ja o nich zapomniałam. Do sklepu nie zdążę już jechać. Musze zrobić coś oryginalnego. Wpadł mi do głowy jeden pomysł...
Opowiedziałam o nim Emily.

Dostałam wiadomość od Justina, napisał mi że będzie za 2 godziny i że mam wpaść bo będzie imprezka, aż podskoczyłam z wrażenia. Przez około godzinę tworzyłam coś dla Justina. Ubrałam się w czarne rurki i turkusową koszule, dodałam do tego szeroki pasek. Ładnie zapakowałam prezent i ruszyłam do Justina. Chciałam spotkać się z nim sam na sam, ale to była chyba impreza dla wszystkich jego znajomych więc mogłam spodziewać się tłumów. Jeszcze nie było widać domu a już było słychać muzykę. Drzwi już były otwarte. Weszłam i się rozejrzałam, wszędzie byli ludzie, niektórych znałam a byli też tacy których pierwszy raz na oczy widziałam. Położyłam prezent na szafce i spojrzałam przez okno gdzie dochodziły jakieś krzyki. To Justin jechał z kumplami. Wszyscy się zlecieli na zewnątrz jak tylko usłyszeli klakson samochodu. Nagle ktoś z tłumu powiedział:
-No nieźle Justin. Mi by starzy nie kupili takiego auta.
Nie wiedziałam że to Justina. To było czarne Ferrari. Mnie nigdy nie było by na takie stać. Po jakimś czasie wszyscy weszli do środka. Impreza zaczęła się rozkręcać. Kontem oka zauważyłam że Justin poszedł do góry, wszyscy byli na dole więc mogłam z nim porozmawiać na spokojnie. Pobiegłam za nim, wszedł do pokoju. Zaczął czegoś szukać, podeszłam do niego.
-Nie wiedziałem że przyszłaś - powiedział zdziwiony
Pocałowaliśmy się... Usiedliśmy na łóżku, nagle powiedział:
-Przepraszam że nie możemy teraz pobyć sobie sami, ale sama wiesz. Mam nadzieje że poczekasz na mnie do końca imprezy, wtedy pobędziemy razem. Pocałowałam go w policzek i podziękowałam (za to że jest). Zeszliśmy razem na duł, Justin poszedł do kumpli się bawić, nie miałam mu tego za złe, w końcu to jego urodziny. Ja też poszłam się bawić. Puszczali super kawałki. Zobaczyłam jak Justin wypił dwa piwa i jakieś wino. Nie chciałam mu nic zabraniać, ale bałam się trochę o niego. Kiedy puścili mój ulubiony kawałek myślałam że się popłacze, chciałam zatańczyć z Justinem, niestety nie było go w pobliżu i był do tego wstawiony. W oddali zauważyłam że muzykę puszcza DJ. Podeszłam do niego i spytałam co słychać. Od razu zaczęliśmy rozmawiać. Christopher tak się nazywa, kocha muzykę. Ma 19 lat. Świetnie mi się z nim rozmawiało. Chciał abym mu podała swój numer telefonu. Zgodziłam się bo był bardzo w porządku. Dalsza rozmowa zaczęła nas wkręcać, nagle poczułam że ktoś mnie pociągnął za rękę, nie zdążyłam się pożegnać z Christopherem. Spojrzałam i się okazało że to Justin. Wyszliśmy na zewnątrz. Spojrzałam na Justina, on chyba nie kontaktował. Był bardzo pijany, znów pociągnął mnie za rękę. Ty razem w stronę samochodu. Powiedziałam że nie wsiadam z nim. Upierał się cały czas, mówił że chce porozmawiać. W końcu uległam i wsiadłam. Nagle usłyszałam że drzwi się zamknęły. Justin coś mówił ale trudno było go zrozumieć. Wyjął gdzieś z tyłu samochodu dwa kieliszki i nalał po winie. Powiedziałam że ja nie pije, cały czas powtarzał że są jego urodziny i muszę zrobić to dla niego. Złapałam nie chętnie za kieliszek i wypiłam małymi łykami. Wszystko było teraz inaczej. Czułam się świetnie, Justin nalewał nam jeszcze wina. Czułam jak bym była w innym świecie. Gdy wino się skończyło zaproponowałam Justinowi aby przejechać się do sklepu po następne. Justin ruszył, poczułam adrenalinę. Chciałam zrobić coś szalonego, kazałam mu się rozpędzić. Nabraliśmy super szybkiej prędkości, cały czas się śmialiśmy do czasu gdy nie zauważyliśmy że zapaliło się czerwone światło i jakieś dziecko przechodziło przez pasy. Justin skręcił, nie zdążył by wyhamować. Nagle poczułam silny ból. Rozbiliśmy się. Czułam smród dochodzący chyba z silnika. Chciałam spojrzeć co z Justinem ale byłam przygnieciona, każdy ruch powodował silniejszy ból, nie mogłam się obrócić. Myślałam że umrę tak mnie bolało, minęło 2 minuty i straciłam przytomność.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz