czwartek, 19 stycznia 2012

Rozdział 13

13 rozdział .
W jednej chwili zrobiło mi się gorąco. Justin usiadł na wannie i złapał mnie za dłonie. Delikatnym ruchem przyciągnął mnie do siebie. W tym momencie nasze twarze zbliżyły się. Pocałowaliśmy się, Justin objął mnie rękoma. Usiadłam mu od przodu na kolana. Czułam jego oddech, zapach jego ciała, to doprowadzało mnie do szaleństwa. Całując się zdjęłam t-shirt. Odchyliłam lekko głowę w jego stronę. Pocałunkiem delikatnie musnął moją szyje. Przez moje ciało przeszło przyjemne uczucie. Tego nie da się tak po prostu opisać. Całując mnie po szyi delikatnie dotykał moje nogi. Łapiąc go za rękę wstałam i przyciągnęłam go do siebie. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Objął mnie rękoma, czułam że złapał za stanik, delikatnie go odpiął. Wzięłam głęboki oddech. Spojrzałam na Justina, miał zamknięte oczy. Jednym ruchem zdjęłam z niego koszulkę. Otworzył oczy i znów patrzyliśmy w głąb siebie. Justin zdjął resztę rzeczy. Całując się nagle ktoś złapał za klamkę od drzwi do łazienki. Myślałam że padnę na zawał. Nie przypominam sobie żebym zostawiała otwarte drzwi. Po prostu nas zamurowało. Nagle ktoś powiedział:
-Isabell jesteś tam ?
-taak jestem! -głos aż mi drżał.
-Wszystko w porządku?
-Na pewno!
To był mój tata, powiedziałam cicho Justinowi. Był jakby zdezorientowany. Powiedziałam tacie że za 5 minut wyjdę. Nie mogłam powiedzieć tacie że jestem tu sama z chłopakiem. To by się źle skończyło. Powiedziałam Justinowi że ma siedzieć w łazience. Nagle tata podszedł do drzwi i zapytał:
-Bella z kim Ty rozmawiasz?! Jest ktoś tam z Tobą ? - mówił poddenerwowany.
-Tato rozmawiam przez telefon! -zgasiłam go tym.
Szybko się ubrałam. Zamoczyłam głowę w wannie aby tata się niczego nie domyślał. Justinowi kazałam stać za drzwiami w razie jakby tata chciał wejść do łazienki. Wyszłam z łazienki i poszłam do taty do pokoju, byłam wściekła... zepsuł taką wspaniałą chwilę. Przywitałam się z tatą, wypytywał co u mnie słychać i czy niczego mi nie brakuje. Tata opowiadał o swojej nowej pracy, powiedział też że przyjechał tylko po swoje pozostałe rzeczy. Zostawił mi pieniądze. Cały czas tata wypytywał mnie o rożne rzeczy. Minęło jakieś 40 minut a Justin siedział w łazience. Nagle tata wstał i pożegnał się ze mną, musiał jechać. Poszedł tylko do swojego pokoju, spakował swoje wszystkie rzeczy, przytuliłam go i pojechał. Po zamknięciu drzwi od razu pobiegłam do Justina. Siedział jakiś przybity... Usiadłam koło niego, dał mi całusa w policzek. Przytulił mnie do siebie. Siedzieliśmy na ziemi wtuleni w siebie. Powoli łazienka nabierała swoich naturalnych kolorów. świece zaczęły powoli gasnąć. Zanikał ten romantyczny nastrój. Siedzieliśmy tak już do rana. Bez słowa... Musiałam przysnąć, znalazłam się w łóżku w swoim pokoju, byłam nakryta kocem. Wstałam ale Justina już nie było. Na poduszce leżała kartka na której pisało:

Musiałem już iść, nie chciałem Cię budzić.
Mam coś do załatwienia.
Kocham Cię !
Justin

Ubrałam się i zaczęłam oglądać telewizje. Po jakimś czasie ktoś walił mocno w drzwi. Otworzyłam i nie wierzyłam własnym oczom. To był straszny widok. Justin stanął w drzwiach. Miał twarz rozciętą w trzech miejscach, z nosa leciała mu krew, pięści miał pokaleczone. Trzeba było to szybko opatrzeć , chciałam zadzwonić po pogotowie ale Justin się nie zgodził. Rany wyglądały na dość poważne, to nie były tylko jakieś małe powierzchowne otarcia. Wciągnęłam go do domu. Odruchowo zapytałam co się stało.
-Pokłóciliśmy się z Dylanem, później się pobiliśmy.
-Przecież to Twój przyjaciel! -krzyczałam !
-Pobiliśmy się o Ciebie!
Zrobiłam tylko wielkie oczy. Patrzyłam na niego z niedowierzaniem. Jak to o mnie?!- zapytałam. Miałam mieszane uczucia...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz